+1
kamilo5o 22 lutego 2017 17:24
Zarówno końcówka poprzedniego roku jak i początek obecnego obfituje w coraz to nowe promocyjne loty do Tajlandii. Los chciał, iż niedawno miałem okazję odwiedzić ten niezwykle barwy azjatycki kraj a ponieważ planując moją podróż dość często korzystałem zarówno z blogów jak i forum fly4free, poczułem się nieco zobowiązany, żeby pomóc innym podróżnikom i dorzucić tutaj również coś od siebie:)

W Internecie można znaleźć mnóstwo propozycji w jaki sposób zaplanować dwutygodniowy pobyt w Tajlandii. Nie chcę tutaj dublować się z innymi wpisami na ten temat, więc opiszę jak wyglądała nasza podróż, na jakie przeszkody natrafiliśmy, co nam się podobało, co zdecydowanie odradzamy oraz kilka innych praktycznych wskazówek.

Jakiś czas temu zdecydowałem się zamienić tradycyjny aparat na małą kamerką sportową i utrwalać moje wyjazdy w postaci krótkich po-wyjazdowych materiałów video. Takowe pojawią się również w tym wpisie i uważam są naprawdę ciekawe :)
Wpis podzielę na trzy części - po każdej z nich umieszczę podsumowujący filmik.
Można więc najpierw przeczytać cały wpis a następnie obejrzeć wszystkie trzy filmy jeden po drugim, albo po każdym rozdziale obejrzeć jeden film.

No ale już przechodząc do sedna...:)
Do Tajlandii wybrałem się z trójką moich znajomych. Obraliśmy dość standardową trasę:
Bangkok -> Ayutthaya -> Koh Tao ->Koh Phangan -> park Khao Sok -> Ao Nang -> Koh Phi Phi -> Krabi Town -> Bangkok.

Część I: Bangkok i Ayuttaya

Transport z Lotniska
Od momentu wyjścia z samolotu (poniedziałek, ok. godz. 09:30) do momentu odebrania naszych bagaży minęło ok. 40-45 min. Wszystko poszło naprawdę bardzo sprawnie.
Na terenie lotniska kupiliśmy jeszcze karty SIM firmy dtac, doładowaliśmy je za 100 THB (bez kupowania żadnych pakietów Happy Tourist, lepszą opcją jest kupowanie sobie tych pakietów: http://bit.ly/2izOrg4 w zależności od potrzeb) i ruszyliśmy na pociąg, który odjeżdża bezpośrednio z lotniska. Zdecydowaliśmy się jechać pociągiem do ostatniej stacji (Phaya Thai) żeby uniknąć korków i tam złapać taksówkę do Khaosan Road - w tamtych okolicach mieliśmy nasz nocleg.

Khaosan Road
Na temat Khaosan Road, najbardziej imprezowej ulicy w Bangkoku, wiele już napisano, jednak lepiej jest to zobaczyć, więc po raz kolejny zachęcam do obejrzenia filmu :)
Bez znaczenia czy jest poniedziałek, czy sobota - od 18:00 do późnych godzin nocnych ulica tańczy, gra i śpiewa:)
Ja z mojej strony mogę tylko dodać, iż mieszkaliśmy na Rambuttri Alley (ulica równoległa do Khaosan) i hałas dochodzący z ulicy nie był na tyle duży, żeby przeszkadzał nam w spaniu, gdy zdarzyło nam się położyć nieco wcześniej.

Taxi
Od razu wspomnę dwa słowa na temat taksówek. Są one bardzo tanie, jednak należy zawsze przed wejściem do samochodu wskazać miejsce do którego jedziemy, następnie próbować przekonać kierowcę, żeby włączyć licznik na czas kursu, jeżeli to się jednak nie uda, trzeba negocjować cenę, ale ta zawsze będzie wyższa niż ta którą wskazałby licznik.
Przykładowo za trasę z Phaya Thai do Khaosan Road licznik wskazał niecałe 100 THB.
Najlepiej łapać taksówki jadące ulicą (machnąć ręką), wtedy największa szansa na jazdę z licznikiem. Wsiadając do jeden z taksówek stojącej i czekającej na pasażerów są praktycznie zerowe szanse na jazdę z licznikiem.

Zwiedzanie Bangkoku
W Bangkoku spędziliśmy trzy pierwsze dni oraz jeden dzień przed wylotem do domu.
W tym czasie zwiedziliśmy:
- Wat Pho - świątynia leżącego Buddy, zdecydowanie warta odwiedzenia. Znajduję się tam również tajska szkoła masażu.
- Wat Arun - świątynia będąca już od jakiegoś czasu w remoncie. W związku z tym jest otoczona rusztowaniem. Nie wchodziliśmy do środka, ale obejrzeliśmy ją od zewnątrz. Najlepiej dostać się tam łódką, która odpływa z małej przystani (Tha Tien) zaraz za świątynią leżącego Buddy.
- Wat Suthat - świątynia buddyjska, która nie jest zbyt często odwiedzana przez turystów, można więc w spokoju pospacerować pomiędzy mnichami i poczuć buddyjski spokój.
- Wat Saket - tzw. Złota Góra. Świątynia na szczycie niewielkiej góry. Najlepiej wybrać się tam wieczorem, można wtedy podziwiać panoramę Bangkoku w promieniach zachodzącego słońca.
- Wielki Pałac Królewski - najdroższa, ale jednocześnie największa atrakcja turystyczna Bangkoku. Na terenie kompleksu znajduje się największa świętość Tajów - Szmaragdowy Budda, któremu szaty zmienna sam król w zależności od pory roku. Na terenie świątyni zawsze przebywa dużo turystów, jednak nie są to takie tłumy jak niektórzy opisują w swoich postach. W kolejce do wejścia staliśmy dosłownie kilka minut - może mieliśmy po prostu szczęście :) W cenie biletu znajdują się wejściówki do kilku innych świątyń na terenie Bangkoku, ale są one dość mocno oddalone od centrum, więc nie byłem w żadnej z nich.
- Chinatown - jeżeli chcecie poczuć chiński klimat, koniecznie należy przejść się ulicą Yaowarat - jest ciasno, co chwila ktoś coś gotuje na ulicy, wielkie czerwone chińskie litery wiszą na szarych piętrowych budynkach, korki na ulicach i wszechobecny nieporządek - zdecydowanie polecam :)
- Świątynia Złotego Buddy - na końcu ulicy Yaowarat (nieopodal dworca kolejowego) znajduje się świątynia Złotego Buddy. Co ciekawe, początkowo nikt nie wiedział, iż posąg Buddy jest wykonany z litego złota. Przykrywała go warstwa gipsu. Jednego dnia podczas transportu posąg zerwał się z transportujących go lin i spadł na ziemię rozbijając gipsową skorupę i ukazując swe prawdziwe oblicze.

Czerwone dzielnice
W Bangkoku mamy trzy najbardziej znane tzw. "dzielnice czerwonych latarni":
- Patpong
- Soi Cowboy
- Nana Plaza
W każdym przypadku będzie to ulica, na której znajdują się liczne bary oraz kluby ze striptizem. Przed wejściem do klubów stoją skąpo odziane Tajki i zachęcają do skorzystania z usług oferowanych przez dany lokal - najbardziej znaną erotyczną atrakcją w Bangkoku jest tzw. "ping-pong show". Z naganiaczami szukającymi chętnych na pokaz spotkamy się wieczorem niemal w każdym rejonie Bangkoku.
Co to jest ping-pong show -> polecam wygooglować. Ja na żywo tego nie widziałem :)
Najciekawszą z tych trzech propozycji jest Patpong, ponieważ oprócz "czerwonych klubów" mamy tutaj również nocny market oraz kilka barów - więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Najbardziej "czerwoną" dzielnicą moim zdaniem jest Soi Cowboy - tam na calej długości ulicy spotkamy głównie domy uciechy, jednak na końcu ulicy są również bary w których można usiąść i spić złoty trunek.
Nana Plaza jest najmniejsza i po zobaczeniu dwóch w/w miejsc nie robi żadnego wrażenia.
Czerwone dzielnice - również widoczne na video :)

Przy okazji poruszenia tematu nocnego życia w Bangkoku, można wspomnieć o dwóch miejscach w których można pozwolić sobie na niecodzienne zakończenie całego dnia intensywnego zwiedzania:
- State Tower - wieżowiec, na dachu którego znajduje się bar na świeżym powietrzu z którego można podziwiać panoramę Bangkoku (64 piętro). Wstęp do baru jest darmowy, jednak wymagany jest wieczorowy dress-code (długie spotknie, nie-sportowe obuwie i koszula dla Panów oraz odpowiednio elegancki strój dla Pań) oraz od każdego gościa baru oczekuje się, iż ten zakupi chociaż jednego drinka - ceny od 60 zł / drink. W tym hotelu kręcono kilka scen filmu "Kac Vegas w Bangkoku" - spotkanie na dachu i scena z helikopterami.
- Baiyoke Sky Hotel - alternatywa dla State Tower. Jest to najwyższy hotel w całym Bangkoku. W cenie 400 THB dostajemy dostęp do mini-muzeum (w którym można zobaczyć jak w przeszłości wyglądały Tuk-Tuki oraz usiąść za kierownicą współczesnego Tuk-Tuka - niestety, tylko usiąść :)), welcome drink w barze znajdującym się na 83 piętrze budynku z widokiem na Bangkok (drinka wybieramy z karty lokalu, więc wybór jest dość spory) oraz wstęp na 84 piętro, czyli obrotowy taras na dachu wieżowca z którego można podziwiać panoramę Bangkoku. Nie ma tutaj żadnych wymagań dotyczących ubioru.

Ayutthaya
Bardzo fajną opcją na wyrwanie się na jeden dzień z zatłoczonego Bangkoku jest wycieczka do Ayutthaya - byłej stolicy Tajlandii, zniszczonej i zrabowanej przez wojska Birmy w XVIII wieku. Od tego czasu miasto już nie podniosło się z kolan i w chwili obecnej można tam zwiedzać ruiny byłych świątyń.
Najtańszą (i moim zdaniem najciekawszą) opcją dostania się do Ayutthaya jest skorzystanie z lokalnych pociągów. Koszt biletu w dwie strony w 3 klasie (nieklimatyzowana) wynosi około 3-4 zł :) Podróż trwa ok. 1.5-2h i dodatkowo mamy opcję zobaczyć w jaki sposób podróżują lokalni mieszkańcy.
Po dojechaniu do stacji Ayutthaya, należy przejść w stronę rzeki, przepłynąć rzekę wiekowym "promem" i już jesteśmy w zabytkowej części miasta. Zaraz po wyjściu z "promu" możemy wypożyczyć rower za ok. 50 THB/dzień i na nim zwiedzić cały kompleks - zdecydowanie polecam tą opcję :)
Można również wykupić gotową wycieczkę albo wynająć na cały dzień taksówkę, która nas tam zawiezie i obwiezie po zabytkach, ale zabierze to całą przyjemność z samodzielnego planowania i doczytywania ciekawostek:)

Chatuchak weekend market
Chatuchak jest wielkim targiem, który funkcjonuję tylko w weekend od rana do ok. godz. 16:00. Jest to miejsce, które powinno się odwiedzić zarówno pierwszego dnia pobytu w Tajlandii, żeby zakupić wszystkie potrzebne rzeczy na dalszą podróż, jak i ostatniego, żeby kupić pamiątki dla naszych bliskich:)

Na deser dorzucę tutaj link do mojej mapki w Google Maps, którą stworzyłem planując moje zwiedzanie Bangkoku. Pod każdą atrakcją zamieszczałem kilka krótkich informacji na temat godz. otwarcia, cen, itp.

Mapa
http://bit.ly/2iHSVTK

Video 1
Bangkok i Ayutthaya w krótkim materiale video



Część II: Koh Tao + Koh Phangan + Khao Sok

Transport
Z racji tego, iż byliśmy w Tajlandii w ciągu ostatnich dni przedłużonego monsunu zimowego, do samego końca wahaliśmy się kiedy wybrać się na południe kraju, żeby zwiedzić wyspy w zatoce Tajlandzkiej.
Do Koh Tao można dostać się na kilka sposobów. Dwa najpopularniejsze to:
- skorzystać z kompleksowej opcji Lomprayah, czyli kupić łączony bilet na autobus z Bangkoku do Chumphon + szybki katamaran na Koh Tao. Wszystko można kupić online na stronie Lomprayah.
- dojechać z Bangkoku nocnym pociągiem do Chumphon, tam wsiąść w autobus który jedzie do portu i z portu dopłynąć katamaranem Lomprayah na Koh Tao (albo inne wyspy w zatoce). Wszystkie te bilety (pociąg + bus + katamaran) można zakupić na dworcu kolejowym w kasie dla turystów. Nie ma żadnej marży, ceny są takie same jak na stronie internetowej Lomprayah. My niestety nie daliśmy rady kupić biletu na wagon sypialny w drugiej klasie (dzień wcześniej były już wyprzedane), więc jechaliśmy trzecią klasą w wagonie z rozkładanymi siedzeniami. Zdecydowanie nie polecam tej opcji - o ile siedzenia są dość wygodne i miejsca na nogi jest bardzo dużo, pociąg jedzie z otwartymi oknami i hałas jest niesamowicie duży. Ja niestety nie dałem rady usnąć w tych warunkach..
Rozkład pociągów i ceny można znaleźć na tej stronie: http://bit.ly/1qTVKkg

Koh Tao
Po niezwykle ciężkiej nocnej podróży przed południem dotarliśmy do Koh Tao.
Sama wyspa jest niezwykle spokojna, nie jest przepełniona turystami. Spotyka się tu głównie młode osoby, który przypłynęły na Koh Tao nurkować - są tu najlepsze warunki do tego typu aktywności i kursy nurkowania można kupić na niemal każdym kroku.
Atrakcji do zwiedzania nie ma za dużo - przyjeżdża się tu głównie odpocząć i nurkować :)
Wyspa jest bardzo mała - można ją objechać skuterem w 1-2 dni. Wynajęcie skutera kosztuje ok. 200-250 THB/dzień.
Wieczorem w okolicach Sunset Beach Bar można trafić na fire-show albo zrelaksować się w jednym z wielu barów na plaży:)
Bardzo często polecanym miejscem jest Freedom Beach na południu wyspy oraz punkt widokowy znajdujący się na samy południowym skraju wyspy - jednak wstęp na Freedom Beach kosztuje 50 THB, natomiast żeby wejść na punkt widokowy trzeba najpierw zapłacić 50 THB za wejście na wspomnianą już plażę oraz kolejne 50 THB żeby wejść na pkt widokowy. Czy warto za to płacić - niech każdy sam zdecyduje :)

Koh Phangan
Kolejną wyspą na naszej trasie była Koh Phangan. Byliśmy tam tylko półtora dnia i to w południowej części wyspy, więc za dużo nie napiszę na jej temat.
Plaże są dużo większe niż na Koh Tao, liczba turystów w dalszym ciągu bardzo mała. Jest zdecydowanie więcej klubów, knajp i barów. Skutery w tej samej cenie co na Koh Tao.
Ciekawym miejscem do odwiedzenia jest nocny market, który rozkłada się w okolicach portu - kolejna sposobność do spróbowania tajskiego jedzenia :)
Najbardziej polecane plaże znajdują się na północy wyspy, więc osobom zostającym tam dłużej polecałbym właśnie tamte rejony.

Park Narodowy Khao Sok
Po zakupie na Koh Phangan łączonego biletu firmy Lomprayah udaliśmy się w stronę parku Khao Sok. Transport turystyczny w Tajlandii działa na naprawdę bardzo wysokim poziomie - korzystając z łączonych biletów można dojechać do praktycznie każdego miejsca. W punktach przesiadkowych są zawsze pracownicy firm transportowych którzy dbają o to, żebyśmy na pewno przesiedli się do odpowiedniego busa.
Park Khao Sok to jednym słowem tajska dżungla. Na miejscu dostępnych jest wiele atrakcji, takich jak trekking pieszy po dżungli, nocne safari, spływy kajakami, trekking ze słoniami i sporo innych opcji.
Każdorazowy wstęp do parku jest płatny i zazwyczaj ceny atrakcji nie uwzględniają kosztu wstępu - trzeba za to dopłacić samodzielnie.
Można również wybrać się samodzielnie na trekking po parku, jednak należy mieć na uwadze, że bez przewodnika zobaczymy tylko bardzo małą część parku - w pewnym momencie na szlaku pojawia się znak informujący, iż dalsza wędrówka możliwa jest tylko z przewodnikiem. Na szlaku nikt nie pilnuje, czy w grupie jest przewodnik czy nie, jednak wchodząc samemu ryzykujemy, iż możemy się zgubić po drodze - to w końcu dżungla :)
Z racji tego, iż jest to rejon parku narodowego spodziewałem się sporo wyższych cen w sklepach i w knajpach, jednak ku mojemu zaskoczeniu były one nawet niższe niż na Koh Tao i Koh Phangan :)
Po zaprzyjaźnieniu się z lokalnymi małpami, wyruszyliśmy na Krabi :)

Video 2
Zatoka Tajlandzka + Khao Sok:



Część III: Krabi

Ao Nang
Na miejsce noclegowe w prowicji Krabi wybraliśmy Ao Nang.
Jest to nieduża miejscowość, która jest świetnym miejscem wypadowym do pobliskich atrakcji. W samym mieście mamy zarówno wiele knajp i barów jak i dość spore miejsce do klubowego imprezowania. Ao Nang jest już nieco bardziej turystyczne niż poprzednie wyspy na których byliśmy, jednak widok na morze, wystające skały i małe wysepki jest niesamowity :)
Ao Nang posiada własną plażę, na której bez problemu znajdziemy miejsce w którym będziemy mogli się rozłożyć z ręcznikiem i rozkoszować słońcem.
Przed zachodem słońca polecam odwiedzić plażę Ao Phra Nang. Odpływ wtedy jest tak duży, że małe wystające z morza wysepki, które za dnia wydają się być daleko w morzu, stają się dostępne i można do nich.. dojść :) Do tego na plaży można spotkać mnóstwo małych krabów, które wychodząc z morza zakopują się w piasku na plaży.
Bardzo, ale to bardzo polecam odwiedzenie plaż Ton Sai oraz Railay. Z Ao Nang można do nich tylko dopłynąć long-boatami (100 THB w jedną stronę). Z jednej plaży można przejść pieszo na drugą, więc mamy dwie pieczenie na jednym.. bilecie:) Ton Sai jest połączeniem pięknym widoków prowincji Krabi ze spokojem Koh Tao.

Atrakcje Krabi
Podczas pobytu w Ao Nang wybraliśmy się do Świątyni Tygrysa - największą atrakcją w tym miejscu jest wielki posąg Buddy znajdujący się na wzgórzu. Żeby do niego dotrzeć trzeba pokonać 1500 schodów, co przy temperaturze ok. 30 stopni staje się niezłym wyzwaniem. Widok z góry rekompensuje jednak cały trud. Na samym szczycie znajduje się źródło wody pitnej (jednak polecam wziąć ze sobą wodę w butelce) oraz... internet wifi ;)
Byliśmy również na gorących źródłach termalnych, w parku z basenem Emerald Pool oraz w wiosce słoni. Wszystkie wymienione atrakcje można połączyć w całodniową wycieczkę, która jest dość popularna i można ją zakupić w Ao Nang w dobrej cenie np. u pani oferującej masaż tajski na plaży:)
Polecam również kayaking - bardzo fajna opcja na zagospodarowanie połowy dnia. W takich warunkach w Polsce nie popływacie:)

Koh Phi Phi
Na półtora dnia udaliśmy się również na wyspę Koh Phi Phi. Jest to już dość turystyczne miejsce z restauracjami serwującymi europejskie jedzenie (obok tajskiego oczywiście), sporą liczbą turystów oraz nastawieniem głównie na imprezowanie - to wychodzi na tej wyspie dobrze:)
Koh Phi Phi znana jest również z tego, iż w jej okolicach kręcono film "Niebiańska plaża". Na ową niebiańską plażę można dopłynąć wynajętą łódką bądź ze zorganizowaną wycieczką - płyną tam niemal wszystkie osoby odwiedzające Phi Phi, więc "niebiańskość" zamienia się w "tłoczność". Niektóre lokalne biura podróży oferują wycieczkę na tą wyspę bardzo wcześnie rano (ok 5-6) i tym samym uniknięcie tłumów. Ja osobiście odpuściłem sobie to miejsce - po niemal już dwóch tygodnia jeżdżenia po Tajlandii pewnie i tak nic by mnie już nie zaskoczyło na miejscu:)

Krabi Town
Ostatnią noc w Krabi spędziliśmy w Krabi Town. Nie jest to miejsce jakość szczególne - warto je odwiedzić głównie z powodu znanego Nocnego Marketu. Niestety trafiliśmy na deszczowy wieczór, więc na market udaliśmy się już pod sam koniec jest otwarcia.
Z Krabi wracaliśmy do Bangkoku samolotem linii Nok Air - azjatycki odpowiednik Wizz Air. Siedzenia w samolocie posiadają jednak dużo więcej miejsca na nogi a dodatkowo w czasie 1,5h otrzymaliśmy darmową wodę i przekąski:)

Video 3
Uwaga w związku z jednym z podkładów muzycznych, video może nie odtworzyć się na telefonach i tabletach. Trzeba wtedy otworzyć przeglądarkę, wejść na youtube, w ustawieniach przeglądarki wybrać "wersja na komputer" i wyszukać video wpisując "Why not Krabi". Przepraszam za problem, ale niestety prawa autorskie są bezwzględne :)
Krabi:


Inne wskazówki
- obiad w Bangkoku w lokalnej knajpie kosztuje do 10 zł, natomiast ja najadałem się kupionym na ulicy Pad Thai'em w cenie 5 zł
- ceny na Koh Tao i Koh Phangan są delikatnie wyższe niż w Bangkoku. Krabi podobnie jak Bangkok.
- ceny biletów na promy, katamarany, itp. w lokalnych biurach podróży są niemal identyczne jak kupowane w porcie bezpośrednio od przewoźnika, więc jeżeli nie ma potrzeby, nie trzeba fatygować się do portu
- wycieczki całodniowe trzeba kupować dzień wcześniej - następnego dnia rano organizator wycieczki (w większości przypadków) zabiera nas z naszego hostelu
- przy wypłacie gotówki w bankomacie zawsze doliczana jest prowizja min. 200 THB
- nie mogłem płacić kartą MasterCard w sklepach 7-11. W hostelach płatności przechodziły bez problemu.
- taksówka z Khaosan Road na lotnisko międzynarodowe kosztuje ok. 450-500 THB (cena przy negocjacjach)
- jeżeli lądujemy na lotnisku Don Mueang w Bangkoku (loty krajowe) i chcemy skorzystać z taxi, trzeba na stanowisku odjazdu taksówek pobrać numerek i czekać na swoją kolej do taksówki. My czekaliśmy ok. 15-20 min.
- w okolicach Pałacu Królewskiego można trafić na naciągaczy, którzy będą mówić wam, iż w dniu dzisiejszym pałac jest zamknięty i zaproponują w zamian transport do innej atrakcji w Bangkoku
- jadąc Tuk-Tukiem kierowca może zaproponować, że przejazd będzie tańszy, jeżeli zgodzicie się podjechać z nim w pierwszej kolejności do ekskluzywnego sklepu, wejść tam na 10 min i poudawać, że coś was tam interesuje. Kierowca otrzymuje wtedy od właściciela sklepu talon na paliwo. Tutaj mała dygresja - ręcznie szyty na miarę garnitur dwuczęściowy wykonany z kaszmiru kosztuje ok. 700-800 zł, a pewnie da się jeszcze coś wynegocjować :)
- nie brać noclegu na samym Khaosan Road, tylko gdzieś w pobliżu
- jeżeli nie macie planów co robić danego dnia w Bangkoku - po prostu wyjdźcie na ulicę i idźcie przed siebie bez patrzenia na mapę. Na pewno traficie na coś ciekawego
- przy locie powrotnym z Bangkoku, najlepiej być na lotnisku ponad 2,5h wcześniej niż planowany wylot. My mając wylot o 11:00, byliśmy na lotnisku ok. 9:00 i o 10:55 przechodziliśmy jeszcze odprawę paszportową:) Kolejki są bardzo duże.
- Na targach można negocjować cenę o niemal wszystko. Mimo to, ceny i tak są dość niskie, a dla niektórych Tajów to jedyne źródło utrzymania, więc nie ma też co przesadzać

To tyle, jeżeli chodzi o mój krótki pobyt w Tajlandii :)
Mam nadzieję, że komuś ten wpis się przyda przy planowaniu własnej podróży, bądź podziała jako inspiracja do wybrania się do tego bardzo ciekawego kraju.

ด้วยการทักทายที่เป็นมิตร
Kamil :)

Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

bartibarry 7 marca 2017 19:23 Odpowiedz
Bardzo fajny wpis, dzieki! Mam pytanie co do cen na Ko Phi, Phi. Planuje spędzić tam do 3 dni. Chodzi mi o jedzenie i picie.
kamilo5o 8 marca 2017 07:38 Odpowiedz
bartibarryBardzo fajny wpis, dzieki! Mam pytanie co do cen na Ko Phi, Phi. Planuje spędzić tam do 3 dni. Chodzi mi o jedzenie i picie.
Na Koh Phi Phi jest 10 - 20 % drożej niż w Krabi. Pad Thai i tym podobne dania można spokojnie zjeść za 80-90 THB. Jedzenie europejskie (pizza, burgery) było dość drogie jak na ceny Tajskie - od ok. 150 THB w górę. Najtaniej było na promenadzie, na którą można trafić gdy po wyjściu z portu skręci się w prawo i przejdzie jakieś 100-150 m. Dość tanie jedzenie z widokiem na morze.